wtorek, 28 września 2010

Zwalczaj komary

Czy pozostanie Ci korzystanie z gazet na te spokojne domowe wieczory?





sobota, 28 sierpnia 2010

Zwalczaj komary

Czy pozostanie Ci korzystanie z gazet na te wrześniowe wieczory?





środa, 28 lipca 2010

Zwalczaj komary

Czy pozostanie Ci korzystanie z gazet na te ciekawie zapowiadające się wieczory?





poniedziałek, 28 czerwca 2010

Zwalczaj komary

Czy pozostanie Ci korzystanie z gazet na te spokojne wieczory?





niedziela, 30 maja 2010

Zabrzęczy, czy nie zabrzęczy

To pewnie nieładnie, ale w tym wpisie będzie politycznie. Chcę tutaj wyrazić swoje obawy dotyczące finansowej pomocy powodzianom ze strony naszego państwa. Nie ważne, czy to są ich pieniądze (polityków jakich sobie kolwiek), czy pieniądze publiczne. Pieniądze nie śmierdzą, historia podatków Rzymu to dowiodła, zwłaszcza jeżeli są konieczne. Przecież, generalnie, Polaków nie stać na ubezpieczenia. Większość ludzi na świecie nie byłaby ubezpieczona, gdyby ubezpieczenia nie było dołączone do jakiejś innej usługi. Pracodawcy udzielając swojej usługi ubezpieczają pracownika. Banki udzielając pożyczek ubezpieczają działania, na które tą pożyczkę udzielają. Takie tam.

Jak zauważyli, i słusznie, rządzący krajem podczas poprzedniej powodzi w 97r. naszego kraju nie stać na swoich obywateli. To obywateli musi być stać na ten kraj. W kwestiach finansowych naszego kraju zmieniło się naprawdę wiele. Od tamtej powodzi kraj posunął się w dużo większą zapaść finansową. Stoimy na skaju bankructwa, podobnego systemowi EURO, chociaż euro nie było nam do tego potrzebne. Potrzebna była wola polityczna. Brak działania też jest działaniem. Brak woli, również jest wyrazem woli. Nie ważne, że wynikał on z ochrony dobrego obrazu polityków i osobistego piastujących. Zresztą kogo przekonuje takie usprawiedliwienie? Mnie nie, ale są tacy, których przekonuje.

Czy więc jedynym co naprawdę solidnie zabrzęczy na terenach popowodziowych będą komary? Wszystko wskazuje, że tak. Zmiana ekipy też nie przyniesie rozwiązania. Nikt nagle nie rozwiąże nierozwiązywalnego problemu, tylko dlatego, że jest. Zmiana na scenie politycznej może przynieść tylko nadzieję, że nowa ekipa pomyśli o przyszłości z innej perspektywy niż "po nas choćby powódź"...

I to będzie ich test. Zresztą, zdaje się, że w przeciągu kilku najbliższych lat będzie to Prawo i Sprawiedliwość. Ekipa, która już się tym zajmowała i wobec której nie trzeba wykazywać się nadzieją. Wystarczy zasięgnąć do przeszłości. To jedyna ekipa, która może zrealizować postulać, który ostatnio często się przewija, o dobrej współpracy prezydenta z rządem. Tu też nie trzeba kierować się li tylko nadzieją.

A tym czasem, trzeba pamiętać o komarach. Jak cholera!

piątek, 28 maja 2010

Zwalczaj komary

Czy pozostanie Ci korzystanie z gazet na te spokojne domowe wieczory?





wtorek, 4 maja 2010

Uczulenie na komary

Teraz coś dla rodziców. Kiedy komary pogryzą rodzica jest pół biedy, ale co gdy komar pogryzie małe dziecko, które jeszcze nie jest odporne na to co te wstrętne owady potrafią z nami robić?

Wyobraź sobie sytuację, że Twojemu dziecku puchną nóżki i rączki. A z tej malutkiej, chciałoby się, ranki zaczyna sączyć się ropa. Do tego pewnie dochodzi ból, zniecierpliwienie, nerwowość, która udziela się i Tobie. Nie wspominając o innych cierpieniach związanych z macierzyństwem. Politycy chcą, żeby rodzicom, którzy nie potrafią właściwie zaopiekować się dzieckiem, odbierać je i niech rodzic się stara o odzyskanie praw do wychowywania własnego dziecka. Wyobraź sobie sytuacje jak tracisz cierpliwość w chwili, gdy Twoje dziecko jest marudne i nieposłuszne, bo zbolałe. Zaczynasz choćby krzyczeć, a jesteście w parku bądź na zakupach. A nie daj Boże, jak komar ugryzie dziecko w twarz, np. koło oka lub w powiekę... normalnie maltretowane dziecko!

Nikt nie będzie Cię słuchał. Jednak nie możemy myśleć, że nasi politycy trzymają sztamę z komarami lub na odwrót, komary z politykami. Tu nie ma żadnej teorii spiskowej. Wystarczy zabezpieczyć się w krem, który pomaga na komary i nie szkodzi dzieciom :-)

środa, 28 kwietnia 2010

Zwalczaj komary

Czy pozostanie Ci korzystanie z gazet na te wspaniałe wieczory?





czwartek, 22 kwietnia 2010

Życie owadów Pielewina

Życie owadów - Wiktor Pielewin


poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Co robić po ugryzieniu komara

Jak się ratować kiedy już zostaliśmy pogryzieni, zwłaszcza w miejscach gdzie swędzące i zaczerwienione bąble są absolutnie niewskazane? Chciałoby się, żeby komary to były ot tam takie, bzykające owady. Skubane potrafią jednak ugryźć na środku czoła, w nos, gdzieś koło oka, narobić prawdziwego spustoszenia estetyki na odsłoniętym brzuchu, czy innych miejscach, które mają lepsze zastosowania niż być pastwiskiem dla krwiożerczych bestii, tych małych, cholernych, komarów.

No niestety, czeka nas chwila izolacji od otoczenia i zastosowania wywarów gotowanych w occie z liści orzecha włoskiego, liści laurowych, czeremchy, mięty lub pelargonii. Spirytus salicylowy, którego nie polecam pić, a jedynie posmarować gdzie trzeba, pamiętając, by nie były to zbyt delikatne miejsca skóry, bo można sobie jeszcze więcej szkody narobić. Może lepiej niech to będzie sok z cytryny, a jeszcze lepiej olejek eukaliptusowy.

Można się okładać plasterkami ziemniaka, cebuli lub smarować rozcieńczonym amoniakiem. Normalne tortury. Jeśli ktoś zna prawdziwą historię Inkwizycji, a nie te bujdy na resorach o milionach stosów, to wie, że traktowała ludzi łagodniej od tego koszmaru, jaki potrafią nam zgotować nie znające litości, krwiopijne komary. Na pociechę mogę podpowiedzieć, że zbawiennym może okazać się olejek waniliowy do ciast. Łagodzi udręki, a przy tym nie odstrasza ludzi.

To wcale nie jest głupi żart z tą Inkwizycją. Generalizując, służyła uniewinnianiu ludzi z oskarżeń o czarostwo i inne przestępstwa, nie tylko natury duchowej. Grubo ponad 90% uniewinnień, około 30tys. skazanych na przestrzeni kilkuset lat. W tym samym okresie sądy świeckie skazywały wszystkich przez wzgląd na oszczędności, a lincze dokonywały dosłownej masakry. Bez sądów ginęli głównie ci, których oskarżano o homoseksualizm. Nie będę tutaj pisał komu naprawdę zawdzięczamy tolerancję i inne wartości, które pozwalają nam normalnie żyć. Wspomnę tylko, że w tamtym czasie marzeniem było dostać się pod opiekuńcze skrzydła Inkwizycji. Większość pomysłów jakie stosowała, ma zastosowanie w dzisiejszym sądownictwie. Dla zainteresowanych podaję ciekawy tekst o Inkwizycji.

Przypominam jednak, że pisze tutaj o komarach. Niezależnie od naszego zdania na temat Inkwizycji, chcę uwidocznić okrucieństwo jakim kierują się te, wydawałoby się, niewielkie owady, a na które nie możemy sobie pozwolić.

czwartek, 15 kwietnia 2010

Jak pozostać bezpiecznym w świecie z komarami

Komary istnieją na świecie dłużej niż ludzie. Podejrzewam, że zwolennik ewolucji nie bardzo potrafi to wyjaśnić. Teolog pewnie powołałby się na złośliwość szatańską wobec ludzi. Podejrzewam więc, że to komar zna więcej sposobów na nas, niż my na niego. Z drugiej jednak strony teolodzy potwierdzą, że ludzie wciąż się rozwijają, ewolucjoniści nie. Wolę więc podejście wpisane w religie, bo daje mi szansę pokonania komarów, dzięki temu, że ludzkość wciąż zbliża się do określonej w religii doskonałości. W każdym razie na pewno myślimy jak sobie poradzić z komarami.

Stare sposoby na zgryzoty istniejące od kiedy tylko ludzkość istnieje lubię nazywam "sposobami babci".

Ludzie, nawet babcie, niektóre pomysły maja fajne, inne kiepskie. Dobrze jest znać i jedne, i drugie, jak i konsekwencje jednych i drugich. Przecież to co dobre dla jednego, dla drugiego może okazać się złe i odwrotnie.

Jednym ze skutecznych sposobów pochodzących z poradnika babci jest jedzenie cebuli i czosnku. Ich zapach przenika do naszego potu, a przede wszystkim do zapachu oddechu, co skutecznie tworzy barierę, której komary nie zmogą. Na mój gust, niestety, większość ludzi również ten zapach odstręcza. Osobiście tego nie stosuję. Drugim o podobnym oddziaływaniu jest zostawianie plasterków cebuli zanurzonych w wodzie, które kładzie się na parapetach w otwartych naczyniach. No cóż, przyznam, że również tego nie zalecam. Chyba, że jest się samotnikiem i posiada się zwiększoną tolerancję na, nazwijmy to, zapachy.

Przyjemniejsze zapachy, niewątpliwie, przynoszą niektóre rośliny, których ważną dla nas tutaj cechą jest odstraszanie komarów. Należą do nich bardzo popularne i miłe oku pelargonie i kocimiętki. Podobnie działa hodowana w domu bazylia. Jest też taka roślina doniczkowa, którą nazywa się komarzycą, ze względu na jej właściwości. Trzeba jednak pamiętać, że rośliny doniczkowe nie w każdym domu będą dobrze rosły i nie każda ręka sobie z nimi radzi. To nic złego. Po prostu trzeba przyjąć fakt, że niektóre rzeczy u nas się nie sprawdzają. Inni owszem, mogą sobie korzystać do woli, ale niektórzy z nas muszą stronić od rzeczy, które nie są im przeznaczone, że tak to określę. Nie każdy z nas lata balonami i nie każdy z nas hoduje rośliny doniczkowe. To zwykła rzecz.

Jak to dobrze jednak, że mamy ludzi religijnych, wierzących w rozwój i dobro człowieka. Być może ta wiara, przynajmniej po części, motywuje ludzi do wynajdywania kolejnych sposobów na powszechne problemy. Dzięki temu, że mamy wybór, każdy może znaleźć coś dla siebie.

Osobom stroniącym od zapachów cebuli i czosnku oraz osobom nie mającym zdolności lub możliwości, hodowania roślin doniczkowych, ktoś wynalazł różne spraye, plastry, preparaty, odstraszacze podłączane i niepodłączane do kontaktów, takież same lampy, jak i wszelkiego rodzaju siatki na okna, a nawet całe altany z materiałów, które przepuszczą powietrze i światło, a wstrętnego komara nie.





Istnieje także możliwość ratowania się olejkami eterycznymi – cynamonowym, bazylikowym oraz waniliowym. Zobacz, czy w ofercie sklepu intymnego nie znajdziesz czegoś co by Cię zainteresowało.

wtorek, 13 kwietnia 2010

Alergia na komary

Podstawowym czynnikiem wskazującym na posiadanie alergii na komary jest nerw z powodu musu drapania się w miejscach, gdzie sięgnąć się nie da. Wprawdzie może to się przyczynić do poznania prawdziwego przyjaciela, ale na to są lepsze sposoby. Powiedzmy, że nie będzie to dołożenia zeta do browara, bo wbrew powszechnie panującej opinii, to wcale nie musi być przyjacielski gest. Większość takich dokładaczy tak naprawdę realizuje swoją potrzebę poczucia wyższość i zależności od jego łaskawości.

Lepszym testem na przyjaźń, tutaj, będzie rzeczywiście chęć podrapania po plecach. Pamiętajcie kobiety i dziewczyny, że jak poprosicie faceta to ważne jest żeby się zbytnio nie angażował w poszukiwanie kolejnych ukąszeń. No chyba, że akurat nie chodzi o test na przyjaciela... no to wiadomo.

U facetów będzie trochę inaczej, ale niewiele, bo odwrotnie. Wiem coś o tym, bo jestem facetem. Poproszona kobieta, czy dziewczyna, im bardziej się angażuje w poszukiwanie kolejnych miejsc swędzących, tym bardziej JEST przyjaciółką. Zwłaszcza, jeżeli zna właściwości lecznicze śliny i to nią pragnie posmarować, leciutko, potrzebujące tego miejsca, a nie rzuca się z tymi długimi pazurami. Panowie, jedno ostrzeżenie - nigdy w ten sposób nie sprawdzajcie facetów, można się prawdziwie zawieść. Męską przyjaźń sprawdza się na przykład na boisku. Prawdziwy przyjaciel nawet jak ma przed sobą otwarte światło bramki, zawsze poda, byś TO TY mógł cieszyć się strzeloną bramką. Podejrzani mogą być w takich sytuacjach jedynie podwładni, ale jakie to ma znaczenie, skoro i tak pozostajemy ich szefami.

Innym czynnikiem wskazującym na alergiczne reakcje, nieobojętnym pierwszemu, są zaczerwienienia i opuchlizny. To właśnie te miejsca tak swędzą, że aż musimy realizować jeden z naszych podstawowych instynktów, potrzebę życia w stadzie. Niektórzy będą używali nazwy wspólnota, a wyjątkowo będzie można się spotkać z tzw. podstawową komórką społeczną. Zwał, jak zwał, to nie komary mają nas integrować. Czasami musimy wykazać się samodzielnością, czyli sami i dzielnie posmarować się żelem łagodzącym skutki ukąszeń. Musimy pamiętać o godności własnej i odpowiedzialności osobistej. Nie z każdym bąbelkiem od razu trzeba lecieć do innych. Poza tym musimy pamiętać, że trzeba trenować alternatywne zachowania dla przypadków kiedy zostaniemy poproszeni o podrapanie przez osobę, której przyjacielem zdecydowanie być nie chcemy. Warto coś wtedy mieć pod ręką.

Zawsze trzeba pamiętać, że może dojść do dużo poważniejszych reakcji alergicznych gdzie będzie potrzebna pomoc lekarzy. Pamiętajmy jednak, że naszym poczuciem bezpieczeństwa nie może kierować ten mały okrutny robal.

piątek, 9 kwietnia 2010

Owadobójca na komary

Plastry MOSBITO innowacyjny sposób owadobójca na komary.

Bezpieczne dla dzieci plastry przeciw komarom MOSBITO - skuteczny sposób na komary i inne dokuczliwe owady. Plastry MOSBITO dzięki zastosowaniu naturalnych olejków roślinnych działają nawet do 12 godzin skutecznie odstraszając te owady. Łatwe w zastosowaniu dzięki innowacyjnej formie i od razu w promocji.




prawdziwy owadobójca

Jak zwabić komarzycę

Celowo tak nazwałem ten tekst. Przecież nie piszę na tym blogu jak unikać kontaktu z tymi krwiopijcami, jakimi są komarzyce. Mi chodzi o zwalczanie komarów. Przyjęcie równie bezdusznej postawy. Nie ma litości dla tego brzęczącego owada. Chcę pokazać, że nikt nie jest bezsilny wobec komarów i że nie jesteśmy skazani na ich ukąszenia.

Nie wolno nam się zamykać w szczelnych puszkach, gdzie nawet komar nie wleci. Nie na tym polega życie. Nie wolno nam unikać jego wyzwań.

Na początek zajmijmy się naszym potem. Tak, tak, pocić się to takie ludzkie jest. Nie tylko komarzyce tym przyciągamy. Siebie nawzajem również przyciągamy potem, który tak naprawdę jest miły naszym nozdrzom. Oczywiście w umiarze... nie kontaktujemy się z brudasami, ale z ludźmi, którzy wysyłają do nas sygnały rozpoznawcze, między innymi w pocie. Tak samo jak słowem i niewerbalnymi gestami. Wszystko ma swoje znaczenie.

Najlepszy będzie tutaj, prawdopodobnie, ładnie pachnący krem firmy Bros .

Drugim elementem przyciągającym komarzyce (można użyć kilka wulgaryzmów, tylko proszę pamiętać, że zawsze można spotkać o.Gużyńskiego, bo się szwenda) to zwiększone stężenie dwutlenku węgla w wydychanym powietrzu. Prawdziwie podstępne owady. Przecież nikt z nas nie będzie się dusił, tylko dlatego, że przyciąga je wydychane powietrze. W co w momentach gdy oddychanie jest szybsze, głębsze i gwałtowniejsze? Nie będę tu wymieniał powodów przy jakich takie powstaje, ale na pewno obecność komarów jest tu najmniej potrzebna. Już lepiej, żeby niespodziewanie pojawił się o. Gużyński, niż te diabły wcielone.

Jak łatwo się domyślić palenie ogniska i dym nie będzie tu najlepszym rozwiązaniem. Wbrew powszechnie panującej opinii. Przecież ogień i dym to jak najbardziej dwutlenek węgla. No i te przepisy przeciwpożarowe...

Świetnym pomysłem może okazać się osobisty odstraszacz komarów działający na obszarze 6m w każdą stronę od miejsca położenia.

Jeżeli mamy możliwość podłączenia się do prądu to zdecydowanie podpowiadam lampę owadobójczą.

Generalnie kierujemy się zasadą, że nie będzie nam byle komar zabawy psuł. Rzeczywistość, która nas otacza nie zawsze jest zgodna z naszymi oczekiwaniami, krótko pisząc, jest jak jest, a nie jak powinno być. Komary były, są i będą. Nie musi to jednak oznaczać, że nie możemy z tym nic zrobić.

środa, 7 kwietnia 2010

Komar - kim jest

Samce komarów to prawdziwi przyjaciele ludzkości. Jak na mężczyznę przystało fruwa od kwiatka do kwiatka i spija sobie najsłodsze nektary. Stres tego życia, niestety, sprzyja krótkiemu żywotowi i to powinno być docenione! Komar potrafi poświęcić życie swojej wybrance i umiera po kopulacji. Taki to jest orgazm!

Samice komarów to prawdziwy dramat ludzkości. Jak na samicę przystało, nic tylko poluje z kogo by tu krew wyssać. Nie ma dla niej znaczenia kim jest ofiara, jej najważniejszym celem życia jest dać światu swoje potomstwo. Nie cofnie się przed niczym by napoić się krwią swojej ofiary. Może to być kret, koń, leniwiec, niebieski ptaszek, byle tylko jego krew była akurat ciepła. Odbiera to co sama uzna za własne i odejście pozostawiając znamię. Uwaga! Dla samicy komarów nie ma najmniejszego znaczenia, czy ktoś już został wyssany i posiada znamię. Dla niej nie liczy się godność ofiar. Potrafią rzucić się setkami nawet w ciągu jednego wieczoru. Uwaga druga! Płeć ofiary nie ma dla niej najmniejszego znaczenia. Liczy się dla niej tylko ciepła krew, która pozwoli jej do rozwoju jaj, które składa w wilgotnych miejscach.

piątek, 2 kwietnia 2010

Komary - jak się od nich opędzić?

W ogóle nie wątpię, że należysz do osób, które nie cierpią komarów. Z jakiego innego powodu możesz chcieć czytać to co tutaj piszę. Ludzie, którzy kochają komary nie są zainteresowani jak się od nich opędzić.

Komar to prawdziwie bezduszny owad. Potrafi zepsuć każdą radośnie spędzaną chwilę nad jeziorem, podczas spacerów w lesie, wypadów na ognisko, a nawet grilla we własnym ogrodzie. Już nie wspomnę sam na sam w ukochaną osobą w ustronnym miejscu, na wolnym powietrzu.

Komary stają się ostatnimi czasy koszmarem nawet pobytu w wielkich miastach. Zaadoptowały się w tych nieekologicznych betonowych dżunglach, jakby to było ich własne terytorium. Stały się nie tylko bezduszne, ale i bezwstydne!

Są takie malutkie, a pozostawiają po sobie ogrom bzyczącego niesmaku i czynią prawdziwe spustoszenie na wyglądzie osobistym. Kultura zachowania też siada. Kto to widział drapać się w tych wszystkich miejscach, gdzie nas pogryzły. Wstyd!